Mamy kocięta Rosyjskie Niebieskie – 10. czerwiec 2012

Dzisiaj, czyli 10 czerwca 2012 r. urodziły się w naszej hodowli kociątka Rosyjskie Niebieskie. Bardzo czekałam na te maluszki. Nataszka była 3 razy na randce i nic z tego nie wychodziło. Dopiero za czwartym razem się udało. Byliśmy w gotowości już od środy 6 czerwca, bo na ten dzień przypadał planowy termin porodu. Wiadomo, żemógł on się przesunąć, ale chciałam być przy mojej Myszce jak będzie przechodziła swój pierwszy poród w życiu. Dlatego już od środy wytrwale spałam na podłodze w porodówce, aby pilnować w nocy, czy oby na pewno wszystko jest w porządku.

Nataszka jednak „przeciągnęła” nas aż do niedzieli. Koło 11 rano zaczęła nerwowo biegać do kuwetki i kopać – był to dla mnie sygnał, że coś się szykuje … I miałam rację … Po pół godzinie dostała pierwsze skurcze. Na początek bardzo delikatne. Nasilały się stopniowo. Czekałam aż odejdą jej wody, aż wyjdzie tzw. bąbel… a tu nic… Nagle godzina 13 a tu coś zaczyna się wyłaniać… Początkowo byłam święcie przekonana, że to owy bąbel, bo przecież on zazwyczaj „idzie” jako  pierwszy. A tu niespodzianka – główka maluszka. Nataszka w tym czasie leżała sobie najspokojniej w świecie i tylko co jakiś czas miarowo parła. Wyszło w końcu pierwsze maleństwo – SZOK – 110 g! Jak na tak drobniutką koteczkę jaką jest Nataszka wydawało mi się, że dziewusia jest OGROMNA! Ale najważniejsze – że była zdrowiusieńka. Nataszka wycałowała swoje nowo-narodzone maleństwo  i uznała, że pora odpocząć. Około godziny 14 – kolejne parcie – znowu spokojnie i w pełni skoncentrowana zaczęła przeć – i  ku mojemu zdziwieniu na świat przyszła kolejna dziewczynka – tym razem jeszcze większa 114 g. Historia się powtórzyła – Nataszka ponownie wycałowała swoje maleństwo i znowu doszła do wniosku, że pora na odpoczynek… Około 15,30 znowu parcie i tym razem chłopczyk. 120 g żywej wagi!!! I tak oto przywitaliśmy w naszym domu kolejne kocie istotki 🙂